poniedziałek, 4 listopada 2013

Ba-ba-ba ba-bananaaa!




Dwa lata temu w Wietnamie zatrzymaliśmy się w deszczowym Hanoi w hostelu, który w cenie noclegu oferował również śniadanie. Świeże pieczywo plus dwa rodzaje smarowideł i kawa/herbata, oczywiście samoobsługa.
Jednym z tych smarowideł był dżem(?) bananowy, który za mną chodził od kiedy wróciłam.



I oto przyszedł:) Określiłabym to raczej jako powidła bananowe, ale do rzeczy:
  • 7 bananów
  • 7 łyżeczek wody
  • 1/2 łyżeczka cynamonu mielonego
  • 1/2 łyżeczka imbiru mielonego
  • łyżeczka goździków
  • sok z 1/2 cytryny
Banany obrać i pokroić w plasterki, do garnka wlać wodę, wrzucić banany i podsmażać jak powidła, co jakiś czas mieszając.
Jak banany zaczną się "rozłazić", dodać przyprawy, wymieszać. Większe kawałki bananów można rozgnieść widelcem.
Gotować aż masa zrobi się gęsta (tak żeby nie było wody), gorące nakładać do słoiczków.



 


 A na koniec piosenka do bananowego śniadania:
 Smacznego!:)