Dwa lata temu w Wietnamie zatrzymaliśmy się w deszczowym Hanoi w hostelu, który w cenie noclegu oferował również śniadanie. Świeże pieczywo plus dwa rodzaje smarowideł i kawa/herbata, oczywiście samoobsługa.
Jednym z tych smarowideł był dżem(?) bananowy, który za mną chodził od kiedy wróciłam.
I oto przyszedł:) Określiłabym to raczej jako powidła bananowe, ale do rzeczy:
- 7 bananów
- 7 łyżeczek wody
- 1/2 łyżeczka cynamonu mielonego
- 1/2 łyżeczka imbiru mielonego
- łyżeczka goździków
- sok z 1/2 cytryny
Jak banany zaczną się "rozłazić", dodać przyprawy, wymieszać. Większe kawałki bananów można rozgnieść widelcem.
Gotować aż masa zrobi się gęsta (tak żeby nie było wody), gorące nakładać do słoiczków.